Historyczny kataklizm w Darłowie
Zapisy historyczne mówią o roku 1497, kiedy to Darłowo, małe miasteczko nad Bałtykiem, doświadczyło potężnej powodzi spowodowanej falą tsunami. Ta niezwykła i tragiczna przygoda z naturą jest każdego roku upamiętniana poprzez procesję pokutno-błagalną, która przemierza ulice miasta. Sztorm, który stał się najbardziej tragicznym wydarzeniem w historii Darłowa, jest również nieodłącznie związany z tutejszym Kościołem Mariackim, gdzie na zabytkowej ambonie uwieczniono ten dramatyczny epizod. W kościele znajdują się również inne obrazy przedstawiające istotne dla lokalnej społeczności wydarzenia.
Najważniejszą datą w historii Darłowa jest 16 września 1497 roku. To właśnie tego dnia miała miejsce największa powódź w dziejach miasta, wywołana falą tsunami, znaną w regionie Pomorza jako Niedźwiedź Morski. Od tamtej pamiętnej fali minęło już 527 lat.
Zainscenizowanie tej tragedii miało miejsce za czasów rządów księcia Bogusława X, który w tamtym czasie pielgrzymował do Ziemi Świętej. Władzę nad Pomorzem Zachodnim sprawowała wówczas jego małżonka, księżna Anna, córka króla Kazimierza Jagiellończyka. Księżna wraz ze swoim dworem przebywała w zamku darłowskim. Kronikarz dworski opisał ten dzień jako niezwykle wietrzny, z silnym wiatrem wiejącym od północnego zachodu i przynoszącym sztorm. W południe siła wiatru wzrosła do rangi huraganu, powodując zniszczenia na masową skalę. Było to zapowiedzią nadejścia kataklizmu, który tej samej nocy miał uderzyć w Darłowo.
Przed nadejściem tsunami towarzyszył mu potężny huk, porównywalny do pomruku niedźwiedzia. Wywołało go trzęsienie ziemi, które uwolniło metan zgromadzony na południowych obszarach Bałtyku. Wybuch metanu spowodował powstanie fali tsunami, która z ogromną siłą wyniosła cztery statki zakotwiczone w porcie prawie o cztery kilometry dalej, jedną z nich wrzucając pod wzgórze Kopań (22 m n.p.m.), gdzie do dziś stoi kościół p.w. Świętej Gertrudy, wzniesiony w I połowie XIV wieku.