Kolejny akt wandalizmu w Darłowie

Kolejny akt wandalizmu w Darłowie

Wandale nie potrafią się nauczyć, że niszczenie mienia publicznego to po prostu działanie na swoją szkodę. Wszystko, co jest dostępne w przestrzeni publicznej, zostało sfinansowane z naszych podatków. Niestety, Darłowo ma dość duży problem z trudnymi do schwytania wandalami. Kilka dni temu spalono przenośną toaletę przy stacji kolejowej.

Komu przeszkadzała publiczna toaleta?

Niebieska budka stanęła w zakątku budynku stacji kolejowej w Darłowie, by ułatwić życie mieszkańcom miasta. Urzędnicy otrzymywali liczne prośby i ostatecznie udało się sfinansować ten skromny, ale jakże praktyczny projekt. Niestety, ludziom nie było dane nacieszyć się możliwością skorzystania z toalety w przestrzeni miejskiej, ponieważ ktoś postanowił spalić budkę.

Niespełna miesiąc po zainstalowaniu przenośnej toalety, w miejscu po niej została tylko nieszczęsna kupka stopionego plastiku. W głowie pojawia się nachalne pytanie: Komu przeszkadzała toaleta publiczna? I zaraz pojawia się odpowiedź, że przecież wandale myślą innymi kategoriami, a przebywając poza domem, na pewno załatwiają się w przydrożnych bramach lub krzakach… Niby zaawansowana cywilizacja, a jednak niektórzy wciąż są bardzo do tyłu z kulturą.

Patrząc na takie sytuacje, trudno dziwić się ludziom, że nie chce im się dbać o wspólne mienie i angażować się w sprawy społeczne.

Policja szuka sprawców

Kilka miesięcy temu w Darłowie zniszczono przystanek autobusowy. Sprawców zniszczenia nie odnaleziono, jednak wiele wskazuje na to, że za spalenie przenośnej toalety mogą odpowiadać te same osoby.

Budkę spalono 6 grudnia w późnych godzinach wieczornych. Na szczęście w pobliżu znajduje się działający monitoring. Zapisy z kamer mogą pomóc w dotarciu do sprawców i zapewnić mieszkańcom Darłowa większy spokój. Niestety, ale zniszczony przystanek i spalona toaleta to niejedyne akty wandalizmu w mieście.

Policjanci w Darłowie wciąż otrzymują zgłoszenia o nowych stratach. Zdemolowane przystanki, lampy uliczne i inne przedmioty użyteczności publicznej zostaną naprawione za pieniądze z naszych podatków. Im szybciej dotrzemy do osób odpowiedzialnych za straty, tym lepiej.